Poprzednim razem pokazałam wam masosolne rodzeństwo w wersji surowej. Dzisiaj postanowiłam opublikować gotową już anieliczkę, natomiast jej braciszka pokażę w kolejnej notce. By obie te prace były ze sobą powiązane, postanowiłam je pomalować i przyozdobić w ten sam sposób. Jestem bardzo ciekawa, jak spodoba wam się całkowicie skończona już siostrzyczka :) PS. Zdjęcia wyszły dobrze, aczkolwiek nie ukazują prawdziwej kolorystyki pracy, ponadto brokat na skrzydłach, włosach i serduszkach nie jest widoczny. Biały brokat, który zazwyczaj pięknie się mieni przy robieniu zdjęć w tym przypadku nie jest widoczny (a szkoda, bo pięknie wygląda na skrzydełkach).
Wesoły aniołeczek, a ten "pyrkaty" nosek jest uroczy :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Wygląda słodko...nosek faktycznie świetny. Brokacik na włoskach i serduszkach pięknie się mieni :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJaka śliczna ^^ Trochę widać ten brokat na skrzydełkach, jest uroczy ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na braciszka :D
Pozdrawiam serdecznie!
nasziherbatkiswiat.blogspot.com
Ta siostrzyczka jest urocza ;)
OdpowiedzUsuńAle słodka :D Naprawdę śliczna :D Te serduszka są urocze... :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jak tworzysz prace w takim cukierkowym klimacie... :D Najładniej wyszły Ci według mnie jej włosy! A już zwłaszcza po pokryciu brokatem :D Szacun! :D
wielobarwny.blogspot.com