czwartek, 27 czerwca 2013

Ozdobne serduszko

Tak jak obiecywałam w poprzedniej notce, dzisiaj pokażę Wam kolejną ozdobę ulepioną przeze mnie i jak się domyślacie, nie będzie to aniołek. Nie ukrywam, że aniołki lubię tworzyć najbardziej, jednakże postanowiłam na blogu publikować różnego rodzaju ozdoby, tak aby mój blog był urozmaicony.

Serduszko zostało zrobione z myślą o mojej babci, która otrzymała ode mnie ten drobny upominek, z którego była bardzo zadowolona :)


Opis produktu:
Serce powstało z połączenia masy w dwóch kolorach. Z obu mas wycięłam połówki serca, które potem skleiłam ze sobą. Na brązowej połowie serduszka zrobiłam różyczki z różowej masy, natomiast na różowej połówce zrobiłam teksturę w kratkę. Na koniec włożyłam do gotowej ozdoby haczyki. Zrobienie takiego serca to żaden kłopot a efekt końcowy jest świetny!



 Tak wyglądało gotowe, wysuszone i polakierowane serce.




 Później do haczyków doczepiłam rafię.




 Na koniec zapakowałam serduszko i podarowałam je babci.



Czekam na Wasze opinie odnośnie tego serducha w komentarzach. Jestem ciekawa co sądzicie o tym upominku, gdyż ja jestem z niego bardzo zadowolona. Niby serce takie proste i banalne ale ma w sobie to coś co mi się bardzo podoba :) POZDRAWIAM!


niedziela, 23 czerwca 2013

Parka nieudanych anielic

W dzisiejszej notce kolejna dawka aniołków. Jak na razie na blogu zamieściłam same aniołki, jednakże w przyszłych notkach będziecie mogły ujrzeć coś zupełnie innego niż najczęściej pojawiające się tutaj aniołki :)

Aniołki, które ostatnio wykonałam nie podobają mi się i nie jestem z nich zadowolona. Powiem inaczej, aniołki same w sobie podobają mi się, jednakże sposób w jaki je pomalowałam... szkoda gadać. Anielice pomalowałam plakatówkami, przez które aniołki straciły swój urok. Jak na razie nie chcę inwestować w farbki akrylowe, gdyż nie wiem czy "przywiążę się" do masy solnej. Aniołki mi nie wyszły, ale jak to się mówi - Człowiek uczy się na własnych błędach. Jak na razie robiąc anioły i inne ozdoby postaram się wykorzystywać naturalne barwniki by unikać malowania swoich prac.


Żałuję, że pomalowałam aniołki, gdyż teraz wyglądają jak anioły z bazaru. Gdybym ich nie pomalowała i zostawiłabym je w naturalnych kolorach wyglądałyby one tak nijako, a teraz jest jeszcze gorzej.








No dobrze, nie użalam się już nad sobą bo to i tak nic nie da. Teraz przynajmniej wiem jaki błąd zrobiłam i postaram się już go nie powtórzyć :] Nie biorąc pod uwagę sposobu pomalowania itp. który anioł wyszedł lepiej?








środa, 19 czerwca 2013

Anielski magnes

Na wstępie pragnę oznajmić, że notki na blogu będą pojawiać się nieregularnie i będą one zamieszczane przeze mnie w momencie gdy stworzę jakąś nową "przesoloną inspirację". Postanowiłam zamieszczać na blogu zarówno te udane jak i te mniej udane prace, mam tylko nadzieję, że będziecie odwiedzać i komentować mojego bloga. Ja jestem dopiero początkująca w tworzeniu z masy solnej, dlatego powinnyście być dla mnie wyrozumiałe, w momencie gdy wykonam jakąś mniej udaną pracę :) Chyba za bardzo się rozpisałam...


Dzisiejsza notka będzie dość krótka, jednakże postanowiłam ją dodać. Ostatnio przy lepieniu pozostała mi reszta masy. Nie chciałam jej wyrzucać, więc postanowiłam z niej ulepić małego aniołka, składającego się tylko ze skrzydeł i głowy. Gdy ulepiłam aniołka, z tyłu do skrzydeł włożyłam mu magnesik.






Obecnie mój anielski magnes wisi na lodówce i bardzo fajnie się na niej prezentuje. Aniołka zabezpieczyłam lakierem więc mam nadzieję, że nie ulegnie on zniszczeniu, przynajmniej w najbliższym czasie. Niby aniołek taki przeciętny, ale podoba mi się.


Na zakończenie mam do was takie krótkie pytanie: "Jak myślicie, czym pomalowałam mojego aniołka, jakich farbek użyłam?"



Serdecznie pozdrawiam - Aleksandra

sobota, 15 czerwca 2013

Cynamonowa anielica

W dzisiejszej notce pragnę pokazać Wam kolejną anielicę ulepioną przeze mnie. Aniołka ulepiłam tydzień temu w piątek, wraz z aniołami z poprzedniej notki. Właściwie jest to dopiero 3 rzecz ulepiona przeze mnie, a podoba mi się jeszcze bardziej niż poprzednie 2 prace. Zresztą, same oceńcie :)

"Cynamonowa anielica" - Jak się domyślacie powstała z dodania małej ilości cynamonu do masy. Bardzo podoba mi się kolor cynamonowej masy, gdyż jest nie za ciemny ani za jasny a przy tym ma cudny zapach. Aniołka robiłam dość długo, gdyż miałam problemy z stworzeniem fal na sukni, jednakże po wielu próbach uzyskałam oczekiwany efekt, choć na początku zwątpiłam w swoje możliwości. Włosy zrobiłam wyciskarką do czosnku, aby uzyskać efekt dwu-kolorowych włosów włożyłam do wyciskarki wymieszaną naturalną masę  z tą cynamonową. Na skrzydłach zrobiłam wykałaczką takie łódeczki by sprawiały wrażenie piór, choć chyba mi to nie wyszło.





Kiedy anioł się wysuszył pokryłam go bezbarwnym lakierem w sprayu. Specjalnie z myślą o moich masosolnych aniołkach zakupiłam sobie lakier Deco Color. Lakier jest łatwy w użyciu, szybko schnie i nadaje pracy ładny, błyszczący efekt.


Nie wiem jak Wam podoba się twarz tej anielicy, ale mnie się bardzo podoba i nie mogę jej w ogóle porównywać do twarzyczek poprzednich aniołków. Twarzyczkę zrobiłam żelowym długopisem, który na szczęście nie rozmył mi się w czasie lakierowania. Najprawdopodobniej moje aniołki będą miały twarzyczki takie jak na zdjęciu poniżej:




Mam nadzieję, że wyrazicie własne zdanie na temat mojej "Cynamonowej anielicy" w komentarzach. Mam do Was jeszcze taką prośbę, napiszcie mi w komentarzu czy wolicie bym notki dodawała regularnie w każdą sobotę, czy raczej nieregularnie w różne dni? W przypadku notek tylko co sobotę, byłoby ich bardzo mało bo tylko jakieś 4 miesięcznie, więc może lepiej notki nie regularne, jak myślicie?



sobota, 8 czerwca 2013

Wstęp + anielice baletnice

Mam na imię Aleksandra i mam 15 lat. Obecnie chodzę do II klasy gimnazjum. Tego oto bloga założyłam z myślą dzielenia się z Wami moimi pracami stworzonymi z masy solnej. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z masą solną, więc wszystkie moje prace będą tworzone od podstaw. Wiadomo, że te początkowe nie będą wyjątkowe, ale w końcu od czegoś trzeba zacząć, prawda? Przez jakieś 3 lata uczęszczałam na zajęcia ceramiczne, na których lepiłam dosłownie wszystko. Były to zarówno rzeźby, jak i płaskorzeźby, różne naczynia i wiele innych. Moje prace ceramiczne, były na prawdę dobre i pomyślałam "Czemu nie, może warto spróbować z masą solną?" Mam nadzieję, że będziecie odwiedzać mojego bloga i wspierać mnie w tym, co zaczynam robić. Najgorzej jest zacząć prowadzenie bloga, później już jest z górki.


                                            --------------------

Pomyślałam, że warto dodać w notce wstępnej jakąś moją pracę, na zachętę odwiedzania i komentowania bloga. Dzisiaj pokażę Wam mojego aniołka, a właściwie dwa aniołki, które wykonałam wczoraj. Na wstępie powiem, iż jest to moja pierwsza praca, dlatego wszystkie niedociągnięcia powinnyście mi wybaczyć. Osobiście uważam, że jak na pierwszy wyrób z masy, aniołki wyszły mi świetnie. Twarze aniołków są takie... nijakie, ale namalowanie twarzy wcale nie jest takie proste, co widać na moim przykładzie.

Kurs na takiego aniołka znajdziecie na blogu: szczyptamagii.blogspot.com





Tak wyglądają moje pierwsze aniołki. Mogłyby być lepsze, ale jak na pierwszą pracę to i tak są świetne. One są prawie identyczne, różnią się tylko kolorem włosów i sukienką. Jak dla mnie, jest to taki aniołek-baletnica... mogłam zrobić inne ułożenie rąk :)




Do zrobienia tych aniołków użyłam:
- zwykła masa
- brązowa masa (uzyskana z dodania cynamonu do masy)



Bardzo gorąco polecam bloga posolonepomysly.blogspot.com - jest to wyjątkowy blog prowadzony przez Anię, która zajmuje się lepieniem z masy solnej już od bardzo dawna i jest świetna w tym, co robi. Jej prace zasługują na podziw dlatego poleciłam Jej bloga u siebie!